Ucz się tańczyć bo co będą z Tobą
robić aniołowie w niebie? (zasłyszane)
"Tam idź, gdzie słyszysz śpiew. Tam ludzie serca mają." (C. K. Norwid )
"Nikomu ne jest zagwarantowana radość życia. Od życia dostajemy tylko czas i przestrzeń. Do nas należy zapełnienie ich radością" (H.Jackson Brown)
"Każda radość, którą niesiemy
zawsze do nas powróci" (Z. M. Raudive )
rys. Marta Konieczny
BALE I ZABAWY W KARNAWALE
Dansingów nie było (podają gawędy lwowskie) ale były bale i zabawy.
KONIECZNE BYŁO NAUCZYĆ SIĘ TAŃCZYĆ.Nie wystarczył talent w nogach
i słuch.Trzeba się było pilnie uczyć wszystkich "pas" i tanecznych wyrazów wodzireja
by ne stać się zakałą towarzystwa.Więc szkół tańca było wiele.
Należało wyćwiczyć kroki tanga, rumby czy two-stepa. przyswajano sobie kroki walca
ale jak tu dać radę z oberkiem, krakowiakiem. albo z polonezem, kadrylem,
lancierem czy białym mazurem tańczonym już na koniec nocy już przy świetle dziennym.
Boć karnawał był głównym okresem, a bale i zabawy miejscem jarmarku małżeńskiego
w czasach, gdy zawarcie znajomości i wzajemne poznanie się było tak trudne.
Czy dobry tancerz był równie dobrym materiałem na męża oceniali rodzice i ciotki.
Ze stron "Lwowskie gawędy"
Kazimierza Schleyena Wyd. LTW , Warszawa 2002
Ps. Kilka lat temu zatrzymała mnie na ulicy (Barbarę Popiołek) dziennikarka z zapytaniem
- czy mogłabym powiedzieć coś na temet mojej studniówki. Ja zdziwiona odpowiadam,
że nie miałam studniówki tylko bal maturalny. Już mnie nie puściła, słuchała z zaciekawieniem.
Mówiłam o niezwykłym balu maturalnym, który był zwiastunem dojrzałości.Był to jedyny bal
w toku wszystkich lat nauczania, na który wolno było przyprowadzić kolegę ( wcześniej
zapisanego w notatkach wychowacy klasy).Strojem balowym był strój galowy szkolny
tj. granatowa plisowana spódniczka i biała bluzka z granatowym marynarskim kołnierzem.
Nadmienię, że uczęszczałam do Prywatnej Szkoły Żeńskiej Sióstr Nazaretanek w Częstochowie.
Dziennikarka te i inne ciekawostki z balu umieściła w artykule "To był piękny bal..." w Życiu Częstochowy z 23-25 stycznia 2009 roku.
A MOŻE COŚ Z POEZJI DARKA P.
Biały puch
Nie mógłbym być aniołem. Anioły są lekkie,
stworzone z puchu i nadziei a ja jesrem ciężki,
musiałbym mieć skrzydła duże, jak szybowiec
i łamałbym szczeble Jakubowi w drabinie;
a na dodatek, stróż ze mnie marny.
Nie mieściłbym się z innymi, ani nawet sam
na główce szpilki, Panu Bogu dopowiadałbym
szczęśliwe zakończenia zwykłych ludzkich historii,
zasłaniałbym skrzydłami żołnierzy w czasie wojny.
Zasłaniałbym skrzydłami kochanków przy jabłoni,
jelenie na polanie, dzieci przy studni, chowałbym
fragmenty puzzli losowi, by nie pwostał z nich
obraz historii z nieszczęśliwym zakończeniem.
Nie mógłbym być aniołem. Czuł bym się dziwnie
w białej szacie, z wiecznie zapodzianą aureolą;
czułbym się dziwnie zawadzając wielkimi skrzydłami
o futryny drzwi, rogatymi myślami o boskie plany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz