Rodziny w "Domiceli"

Pabinów- drzewo genealogiczna Jana i Wiktorii z Chojnackich

Cedrowskich –Cendrowskich: drzewo genealogiczne Walentego i Marianny z Gryglewskich

Gryglewskich- drzewo genealogiczne Domiceli Góreckiej

poprzez Józefa i Małgorzatę z d. Górecka

Gruszczyńskich- drzewo genealogiczne Domiceli Góreckiej

poprzez Antoniego i Walentynę z d. Górecka

wtorek, 30 czerwca 2020

W PEJZAŻU BOBOWSKICH KAPLICZEK

Kapliczki z ich prostotą i żywą religijnością ludu są od wieków wpisane
                        w krajobraz  Polski
Około 30 km. od Nowego Sącza znajduje się miejscowość BOBOWA.
Ksiądz tamtejszej parafii sfotografował wszystkie kapliczki istniejące
wokół tamtejszej siedziby i zapełnił nimi parafialny profil na Facebooku, co przykuło
uwagę Tarnowskiego Gościa Niedzielnego. Naprawdę warto zachwycić się
pejzażem bobowskich kapliczek.
Jeżeli nie masz mozliwości osobistej wyprawy w ten rejon Polski to zapaszam
do internetu:
https://www.facebook.com/Parafia-Bobowa-14111610290606
https://tarnow.gosc.pl/doc/6332184.Bobowa-Zabraklo-maja-by-pokazac-wszystkie-
                                                      
Na smaczek dodam jeszcze, że Bobowa znana jest z koronek klockowych, których historia sięga
XVI w. Uczennice Krajowej Szkoły Koronkarskiej zdobyły złoty medal na wystawie w San Francisko (1905r.). Od roku 2000 organizowany jest w Bobowej Międzynarodowy Festiwal Koronki Klockowej, wpisany w  pejzaże polskie (www. koronki.info )
                                                            informację podał Wojciech L.
                                                                                     
                                                                                            



wtorek, 23 czerwca 2020

NA WIEŚ SPISKĄ DO JURGOWA...

Po trzech miesiącach przymusowego  nieruszania się z domu i z miasta postanowiliśmy wybrać się w góry, do JURGOWA wsi spiskiej w pobliżu  Bukowiny Tatrzanskiej, do zaprzyjaźnionej "ciotki" Bernadki. W górach zwyczajowo mówiło się "ciotko" do starszych osób, i tak nam już zostało. Ciotka Bernadka jest Słowaczką, urodziła się na Słowacji w 1931 roku ( czyli rówieśnica mojej mamy). Nie zmieniając miejsca zamieszkania po wojnie znalazła się w Polsce. Rodowe nazwisko ciotki brzmi Tybor (Tibor). Jej ojciec Andrzej założył w 1937 roku pierwszą w okolicy elektrownię wodną. Na jego grobie widnieje epitafium: "Tyś pierwszy w Jurgowie oświecił ciemności, żyć będziesz u Boga we wiecznej światłości." 
W starej remizie w Jurgowie urządzono mały dom pamięci i umieszczono między innymi zdjęcie ludzi zasłużonych dla wioski i dla kraju, a związanych z wioską. Obok Andrzeja Tybora jest też ks. Tischner, którego mama pochodziła właśnie z Jurgowa.
Z okna pokoju, który zawsze wynajmujemy, jest piękny widok na Hawrań, najwyższy szczyt Tatr bielskich na Słowacji (2152 m npm). Ciotka wspomina, że jako dziewczynka pasała wraz z innymi dziećmi  krowy pod Hawraniem.
Jurgów ma też piękny drewniany kościół o barokowym wystroju, pod wezwaniem św Sebastiana. W niedziele jest odprawiana jedna msza w języku słowackim. 
Od lat jeździmy do Jurgowa, ale za każdym razem wędrujemy po nowych ścieżkach. W tym roku zawędrowaliśmy do przysiułka sasiedniej wsi, na Katryniaki, gdzie stoją dwa domy (stary, rozpadający się,  i nowszy, ale nie zamieszkany). Ciekawostką były żeremia bobrów, które tam żyją nie niepokojone przez ludzi.
Poprzednio oglądaliśmy Zagrodę Sołtysów (mały skansen, a "Sołtys" to popularne nazwisko w tej okolicy), a także stary wodny tartak, działający do dziś na odnodze rzeki Białki. 
Zima warto przyjechać do Jurgowa na narty, jest w pobliżu dużo wyciągów narciarskich. Myślę, że jeszcze tam wrócimy.
                                                                        Anna Słonimska, wnuczka Michała Pabina





sobota, 20 czerwca 2020

RUINY MÓWIĄ O ŚWIETNOŚCI...

We wsi  WIERBKA (pow. zawierciański) na wzniesieniu wśród drzew
"schowane" są ruiny jednego z najmłodszych zabytków pałacowych,
(już oświetlany elektrycznie z końca XIX w.) należący do rodziny Moesów.
Niestety czasy wojny, pożary zrobiły swoje skutki. Dziś tylko ruiny,
które warto zobaczyć, mówią o dawnej świetności w pięknej scenerii
malowniczych starych drzew często o wymiarach pomnikowych.
Zachęcam, wybierz się tam na wycieczkę, nie pożałujesz (ruiny są naprawdę piękne)
                                                                    Jadwiga


wtorek, 16 czerwca 2020

BAJECZNE ANIOŁY W PEJZAŻU WIEJSKIM

A "fruwają" one w Muzeum Krzyży i Kapliczek- galerii Antoniego Toborowicza
                      w WOLI  LIBERTOWSKIEJ
Wśród rozpościerających się pól w rejonie Pilicy - "głębokiej "wsi,
w parterowj chacie - galerii, spotkasz ludowego rzeźbiarza, który z drewna
robi "cudeńka"- anioły, zwierzątka, ptaki, kapliczki, krzyże, świątki...
Wybierz się w drogę...(możesz wziąć kasę na zakup)
                                                                                         Anastazja

niedziela, 14 czerwca 2020

TWIERDZA OSSOLIŃSKICH W PEJZAŻU

Niech Cię oczarują ruiny XVII wiecznego zamku w miejscowości
                         KRZYŻTOPÓR
 z murem obronnym, czterema basztami-ile pór roku, pokojami-ile tygodni w roku,
365 oknami-ile dni w roku, wielkimi salami-ile miesięcy w roku, no może dość wymieniać,
resztę zobaczysz jak "zejdziesz z kanapy".
Zamek należał do największych tego typu w Europie, przed powstaniem Wersalu.
Ale smutna jest historia świetności zamku wybudowanego przez Krzysztofa Ossolińskiego
w prezencie ślubnym dla jedynego syna, na urczystościach których był  krół
Władysław IV ze swoją świtą. A było to możliwe, bo w podziemiach zamku
były m. in. pokoje dla służby i stajnie dla 300 koni ( żloby  z białego marmuru).
 Niestety syn Krzyszofa zginął wkrótce na wojnie z Tatarami i majątek przeszedł
 w ręce krewnych a w czasie "potopu " szwedzkiego rozgrabiony.
Wybierz się na zwiedzanie w dniu słonecznym, a może uda Cię się też dostrzec
                 w oknie  "Białą Damę".... 
                                                             Barbara

                                                                                


środa, 10 czerwca 2020

PEJZAŻE - ODKRYCIE

Dzięki akcji "schodzimy z kanapy" wyruszyłam na spacer.
Choć jestem częstochowianką,  po raz pierwszy spacerowałam
                ALEJĄ BRZOZOWĄ
która od  2006 r. wpisana jest na listę POMNIKÓW PRZYRODY.
 Piękny spacer wzdłuż -często kłaniających się, bo ok. sześćdziesięcioletnich brzóz
na trasie 2,5 km. Warto tam przebywać, gdyż brzozy mają właściwości lecznicze.
Ponoć dają dobrą energię gdy się do nich przytulasz.
Ale jeszcze, przy tej Alei odnalazłam kapliczkę murowaną, która w latach 50-tych ub.
wieku stała samotnie wśród przestrzeni pól poza miastem i ludzie przychodzili na
majowe czy czerwcowe śpiewanie nabożnych litanii. Dziś miasto wchłonęlo te tereny
 i postępuje tam zabudowa luksusowymi budynkami. Na szczęście na Alei Brzozowej
ruch samochodowy jest ograniczony. Póki co więc wybierz się
na -jeszcze w miarę samotny- spacer...
                                                                      JB z Częstochowy
Aleja Brzozowa 

sobota, 6 czerwca 2020

"SCHODZIMY Z KANAPY..."

W drogę - na spacery, wycieczki, podróże....podglądać ciekawostki 
                               PEJZAŻY  POLSKICH...
      Po majowych soczystych dniach "wybuchu" przyrody
         i "odmrożeniu" ograniczeń z tytułu pandemii,
  daj się nakłonić na podgląd pejzaży i podzielić się z nami  urokami krajobrazów
  czy też  historią ciekawych miejsc, obiektów, zakątków, może czasami zapomnianych,
                                   lub mało znanych...
          Zainspiruj  Czytelników...do zejścia z kanapy...
                                                                     Zaprasza  Redakcja

poniedziałek, 1 czerwca 2020

TELEGRAM !

             Z przyjemnością czytałam myśli zawarte w programie "NASZE MAJE".
                                    Zwierzenia  powodują  zbliżenia !
          Wszystkim, którzy uchylili rąbka swoich "tajemnic",  dziękuję -
             za wspomnienia z dzieciństwa,
             za  przemyślenia, tęsknotę i miłość,
             za wspomnienia związane z domem rodzinnym i najbliższymi,
             za  to co piękne i wartościowe.
          Ile pięknych chwil związanych jest z majem, gdzie przyroda daje nam znać
          że życie jest pachnące i pełne uroku...
                               Serdecznie pozdrawiam całą Rodzinę Domiceli
                                                   Barbara Zając zd. Cendrowska