Rodziny w "Domiceli"

Pabinów- drzewo genealogiczna Jana i Wiktorii z Chojnackich

Cedrowskich –Cendrowskich: drzewo genealogiczne Walentego i Marianny z Gryglewskich

Gryglewskich- drzewo genealogiczne Domiceli Góreckiej

poprzez Józefa i Małgorzatę z d. Górecka

Gruszczyńskich- drzewo genealogiczne Domiceli Góreckiej

poprzez Antoniego i Walentynę z d. Górecka

wtorek, 23 czerwca 2020

NA WIEŚ SPISKĄ DO JURGOWA...

Po trzech miesiącach przymusowego  nieruszania się z domu i z miasta postanowiliśmy wybrać się w góry, do JURGOWA wsi spiskiej w pobliżu  Bukowiny Tatrzanskiej, do zaprzyjaźnionej "ciotki" Bernadki. W górach zwyczajowo mówiło się "ciotko" do starszych osób, i tak nam już zostało. Ciotka Bernadka jest Słowaczką, urodziła się na Słowacji w 1931 roku ( czyli rówieśnica mojej mamy). Nie zmieniając miejsca zamieszkania po wojnie znalazła się w Polsce. Rodowe nazwisko ciotki brzmi Tybor (Tibor). Jej ojciec Andrzej założył w 1937 roku pierwszą w okolicy elektrownię wodną. Na jego grobie widnieje epitafium: "Tyś pierwszy w Jurgowie oświecił ciemności, żyć będziesz u Boga we wiecznej światłości." 
W starej remizie w Jurgowie urządzono mały dom pamięci i umieszczono między innymi zdjęcie ludzi zasłużonych dla wioski i dla kraju, a związanych z wioską. Obok Andrzeja Tybora jest też ks. Tischner, którego mama pochodziła właśnie z Jurgowa.
Z okna pokoju, który zawsze wynajmujemy, jest piękny widok na Hawrań, najwyższy szczyt Tatr bielskich na Słowacji (2152 m npm). Ciotka wspomina, że jako dziewczynka pasała wraz z innymi dziećmi  krowy pod Hawraniem.
Jurgów ma też piękny drewniany kościół o barokowym wystroju, pod wezwaniem św Sebastiana. W niedziele jest odprawiana jedna msza w języku słowackim. 
Od lat jeździmy do Jurgowa, ale za każdym razem wędrujemy po nowych ścieżkach. W tym roku zawędrowaliśmy do przysiułka sasiedniej wsi, na Katryniaki, gdzie stoją dwa domy (stary, rozpadający się,  i nowszy, ale nie zamieszkany). Ciekawostką były żeremia bobrów, które tam żyją nie niepokojone przez ludzi.
Poprzednio oglądaliśmy Zagrodę Sołtysów (mały skansen, a "Sołtys" to popularne nazwisko w tej okolicy), a także stary wodny tartak, działający do dziś na odnodze rzeki Białki. 
Zima warto przyjechać do Jurgowa na narty, jest w pobliżu dużo wyciągów narciarskich. Myślę, że jeszcze tam wrócimy.
                                                                        Anna Słonimska, wnuczka Michała Pabina





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz