Mój maj wpisany w nasze maje…
Maj jest dla
mnie szczególnym miesiącem, bo przeżywam wtedy rocznice moich święceń. Piszę w
liczbie mnogiej, bo zanim przychodzą święcenia kapłańskie, to poprzedzają je
święcenia diakonatu. Diakon jeszcze nie sprawuje Mszy Świętej, nie może
spowiadać, ale już głosi kazania, może sprawować niektóre sakramenty. Poznać
diakona w kościele można na przykład po tym, że stułę ma przewieszoną przez
lewe ramię i na końcu złączoną. Moje święcenia diakonatu przypadły na dzień 8
maja 2004 roku. Miały miejsce w parafii pw. św. Antoniego w Lublinie.
Tuż po
święceniach czekały mnie dwa ważne wydarzenia związane z posługą diakona. O
pierwszym wiedziałem dużo wcześniej, drugie przyszło i jakby czekało na mnie,
na te święcenia. W tydzień po święceniach chrzciłem Marysię ‑ córeczkę Adama i
Kasi, mojej siostry. To było oczywiście zaplanowane. Rodzina czekała na moje
święcenia i w pierwszym, możliwie najbliższym terminie ustalono, że chrzest
Marysi odbędzie się 15 maja.
Nie
spodziewałem się natomiast i nikt z nas, z naszej całej rodziny, rozsianej
szeroko w Polsce, czy świecie, nie spodziewał się, że przyjdzie nam
uczestniczyć w pogrzebie śp. Janiny Pabin, dla mnie babci, mamy mojej mamy. Jej
śmierć o tyle może nie była zaskoczeniem, że dożyła 97 lat! Ale przyszedł ten
moment. I w następną sobotę po chrzcinach, 22 maja, miałem łaskę odprowadzać kochaną
Babcię na cmentarz w Częstochowie i tam przewodniczyć modlitwom pogrzebowym
przy grobie. Pamiętam jak dziś: jej wnukowie – nieśli trumnę z kościoła katedralnego
do samochodu – Jarek, Jacek, Bernard i Szymon. Dla mnie był to piękny i
błogosławiony czas, choć niełatwy, bo musiałem (i chciałem) stanąć na wysokości
zadania, by jak najlepiej, jak najpiękniej celebrować liturgię, którą
sprawowałem pierwszy raz w życiu. To była okazja, by – jeśli tak można
powiedzieć – powiedzieć mojej babci: dziękuję i to z całego serca, bo wiem, jak
bardzo wiele się modliła i jakim to było dla niej szczęściem, że poszedłem do
seminarium. Kto wie, ile zawdzięczam jej modlitwom?...
W ten oto
sposób mój maj jest także majem innych, bardzo bliskich mi osób. Co do święceń
kapłańskich – otrzymałem je 28 maja 2005 roku. Ten dzień maja jest datą
wyjątkową z uwagi na rocznicę śmierci ‑ w 1981 r. ‑ Sługi Bożego Księdza
Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Jakże się tu nie cieszyć takim przywilejem! I
znowu, w ten sposób, mój maj jest majem we wspólnocie z innymi, z…moimi.
Szczęść Boże i posyłam błogosławieństwo dla całej Rodziny
Szczęść Boże i posyłam błogosławieństwo dla całej Rodziny
Ks. Wojciech Rebeta
Lublin, 14 maja 2020 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz